Blog > Najnowsze wpisy

znalezionych: 292, strona 26 z 59
<<<  •  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  •  >>>

Darek Rekosz zrobił ze mną wywiad ;)

2009-03-02 14:54:51

Darek Rekosz - autor poczytnych i pełnych humoru powieści detektywistycznych dla dzieci (i dla dorosłych również;)) przeprowadził ze mną wywiad, którego udzielałam mu na raty, bo pytania wymagały sporo myślenia ;)

Ostatnio udzielam coraz więcej wywiadów, a "wypytują mnie" tacy wymagający ludzie: najpierw Oja, teraz Darek. Dostałam też pytania od Nikoli... Więc mózg mi się nie rozleniwi ;)

Cały wywiad jest do przeczytania na blogu Darka , a ściślej mówiąc o tutaj.

DR: Jestem pewien, że zanim sięgnęłaś za pióro (klawiaturę) - czytałaś. I to czytałaś dużo. Książka, o której nigdy w życiu nie zapomnisz i którą powinien przeczytać każdy, to…Odkąd nauczyłam się czytać, miałam swoje ulubione książki. Z samych początków pamiętam “Tygryski” Joanny Papuzińskiej. Uwielbiałam te tygryski!
Później polubiłam książkę pod tytułem “Iryska”, nie pamiętam, kto ją napisał, wydaje mi się, że to była rosyjska książka. Opowiadała o dziewczynce, która mieszka w ogromnym bloku i nie może trafić do swojego mieszkania, a do tego ma wadę wymowy - sepleni. Puka do różnych mieszkań, a kiedy ktoś ją pyta, jak ma na imię, mówi “Iryska”, bo nie umie wymówić “Iriszka”. Z tego etapu życia zapamiętałam jeszcze książki “Jurek, bądź człowiekiem” Walerego Miedwiediewa - świetny pomysł na książkę! No i “Pippi” Astrid Lindgren - idolkę większości dziewczynek oraz innych jej bohaterów - Ronję, Córkę Zbójnika, Braci Lwie Serce.
Potem przyszedł czas na czytanie serii “Ani z Zielonego Wzgórza” i przygód Tomka Wilmowskiego, dzięki którym odkryłam Indian i powieści Maya, Londona, Curwooda i innych autorów. Wciągnął mnie też świat fantastyki i “klasyki”. Czytałam dużo książek przygodowych, na które dziś młodzież się krzywi - Sienkiewicza, Bunscha, no i Dumasa oczywiście. Pamiętam też książki historyczne i nawiązujące do historii polskich autorek - Antoniny Domańskiej, która poza historią żółtej ciżemki” napisała np. “Krysię Bezimienną” - tę książkę polecałam wszystkim koleżankom i też im się podobała. Podobnie jak “Godzina Pąsowej Róży” Marii Krüger i “Małgosia kontra Małgosia” Ewy Nowackiej. Podróże w czasie zawsze mnie fascynowały.

Przy okazji, gdyby ktoś wiedział, kto napisał "Iryskę" - będę wdzięczna za informację.

 

Wywiad Oli "Oji"

2009-02-24 13:34:52

Ola (użytkownikom Juniora i Amanity znana jako "Oja") uczy się obecnie w LO o profilu dziennikarskim. Tam miała za zadanie przeprowadzić wywiad i postanowiła, że przeprowadzi go ze mną. ;)

Pytania, które mi zadała dały mi do myślenia. Rośnie nam świetna dziennikarka :)

— Jak zmieniło się Pani życie, odkąd zaczęła Pani wydawać swoje książki?

— Przede wszystkim – wydanie książek bardzo mnie dowartościowało. Wcześniej często miałam poczucie, że prowadzę zbyt monotonne życie. Wydanie książki – to było moje marzenie i wspaniale było je zrealizować. Poza tym to, że moi wydawcy zdecydowali się zainwestować w moje pisanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinnam pracować nad tym i doskonalić warsztat.

— Jest Pani rozpoznawana, a Pani kalendarz wypełniają planowane spotkania z czytelnikami?

— Rozpoznawana? W takim sensie jak aktorzy, czy postacie z telewizji, itp. na pewno nie jestem rozpoznawana. Pisarze - na ogół - nie są znani z twarzy, a ja dodatkowo nie bywam w telewizji czy kolorowej prasie, więc nawet, jeśli ktoś wie o moim istnieniu, nie potrafiłby mnie rozpoznać.
Spotkań z czytelnikami mam w planach coraz więcej. Bardzo mnie to cieszy, bo takie spotkania to okazja dla czytelników, żeby porozmawiali z autorem książek i dowiedzieli się jak funkcjonuje rynek książki. Na spotkaniach często przekonuję się, że wiedza na ten temat jest niewielka, choć interesująca – kiedy zaczynamy o tym rozmawiać pytania wprost się sypią. Dla mnie spotkania też są ważne – dzięki nim wiem, jak czytelnicy odbierają i oceniają moje książki i czego oczekują – ode mnie i od innych autorów.

— Czy jako mała dziewczynka marzyła Pani o tym, by w przyszłości zostać pisarką?

— Tak.

— Dlaczego właściwie zaczęła Pani pisać książki?

— Trudno mi to powiedzieć. Chyba zawsze lubiłam opowiadać historie, które się przydarzyły, które ktoś mi opowiedział i te zupełnie zmyślone. Pierwszą książkę zaczęłam pisać, gdy tylko nauczyłam się liter. Miałam wtedy siedem lat. Od tamtej pory niemal bez przerwy coś piszę, tyle, że z różną częstotliwością. Przez wiele lat nie wierzyłam, że to, co napiszę naprawdę może zostać wydane.

— Skąd czerpie Pani inspiracje, pisząc powieści?

— Z opowieści i historii, które są wszędzie dookoła: w codziennym życiu – w tramwajach, na bazarze, w mieście, czy na stronach internetowych. Jednak nie zbieram i nie kopiuję cudzych pomysłów, tylko, właśnie inspiruję się nimi. Wszystko, co czytam, słyszę, przeżywam jest w jakiś sposób przetwarzane w moim umyśle i w efekcie powstaje coś nowego. Niektóre z tych pomysłów przekształcają się w książki.

— Jest Pani autorką książek adresowanych do dzieci i nastolatków. Dlaczego?

— Pracuję z dziećmi i nastolatkami, więc często mam do czynienia z ich światem. Czytam ich wypowiedzi na forach i blogach, dostaję od nich e-maile. To pozwala mi zachować jakąś łączność z czasem, kiedy sama byłam nastolatką. Ważne źródło inspiracji stanowią dla mnie własne pamiętniki i inne teksty, które pisałam będąc nastolatką.
Poza tym młodzież to bardzo wdzięczni czytelnicy – są wymagający, czytają bardzo dokładnie i czasem zadają zaskakująco szczegółowe pytania w czasie spotkań i w e-mailach. Potrafią zgłaszać uwagi, wątpliwości i krytykować, ale robią to rzeczowo i sensownie. Spotkania i korespondencja z młodzieżą dotyczy książek, nie np. życia osobistego czy poglądów politycznych. Kiedy słucham, jakie pytania czy uwagi padają na spotkaniach z innymi autorami, gdzie uczestnicy są dorośli – jestem zaskoczona.

— Czy ma Pani w planach pisanie powieści także dla dorosłych czytelników?

— Chciałabym spróbować, choć nie wiem, czy coś z tego wyjdzie. Chciałabym też sprawdzić, czy potrafię napisać inne rzeczy – np. scenariusz komiksu, może sztukę teatralną? Obecnie pracuję nad książką dla młodzieży, którą można uznać za powieść science-fiction. To obecnie niezbyt popularny pomysł – większość fantastyki młodzieżowej to fantasy – czary, wróżki, elfy. U mnie jest nauka i technika. Kiedy sama byłam nastolatką uwielbiałam takie książki, więc może i tej uda się trafić w gusty młodych czytelników?

— Jakie ma Pani rady dla tych, którzy marzą o tym, by wydawać swą twórczość?

— Przede wszystkim czytajcie i piszcie!
Czytanie to chyba najlepszy sposób, aby poszerzyć zakres słownictwa oraz nauczyć się precyzyjnie i spójnie wypowiadać. Poza tym czytanie poszerza horyzonty, pozwala poznać sposób myślenia innych ludzi, zaznajamia człowieka z historią i wiedzą z zakresu różnych dziedzin życia.
Ważne jest też pisanie – nawet, jeśli nie zostaniecie pisarzami, czy dziennikarzami, ta umiejętność przyda wam się w życiu. Pisząc nauczycie się lepiej formułować wypowiedzi i dobierać słowa. Przy okazji pisania łatwiej jest przemyśleć wiele spraw, dostrzec rzeczy, które czasem nam umykają, a mogą okazać się ważne i cenne.

— Z serii bardziej osobistych pytań: po jakie książki sięga Pani najchętniej?

— Służbowo czytam dużo książek dla dzieci i młodzieży, a hobbystycznie - wszelkiego rodzaju beletrystykę. Głównie fantastykę. Oczywiście czasem sięgam też po książki naukowe czy techniczne – zwykle poszukując konkretnych informacji.
Lubię książki o bogatej fabule. Cenię sobie literaturę rosyjską i południowoamerykańską. Fantazja tworzących tam autorów jest niesamowita, a ich warsztat - po prostu magiczny. Moje ostatnie odkrycia, to rosyjscy autorzy fantastyki – Ekaterina Sedia i Siergiej Łukjanienko.

Rozmawiała: Aleksandra Byczkowska

 

Zdjęcia ze spotkania w Łomiankach

2009-02-21 21:19:51

Przepraszam, że dopiero teraz, ale zdjęcia ze spotkania w Łomiankach docierały do mnie z przygodami.

W końcu dotarły i można je obejrzeć i powspominać.

To zbiorowe zdjęcie: dzieci z Łomianek wraz z paniami bibliotekarkami i nauczycielkami. Ja to ta na samym końcu, stoję tuż pod telewizorem.

Poniżej utalentowane dzieciaki z nagrodami oraz z Panią Anią (po lewej) i Panią Grażyną (po prawej).

Tak wyglądała kolejka po rozdawane pod choinką... autografy... Rozdawała je ta, co w samym kącie siedzi... Mało podobna do Mikołaja.

A tak to wyglądało z bliska. Obok mnie siedzi Dominika, która była moją sekretarką. Wlaściwie powinnam ją zabierać na wszystkie spotkania. Naprawdę świetnie potrafi zorganizować "część autografową" ;))

 

Po spotkaniach w Brzeszczach i okolicach

2009-02-18 09:19:19

Po spotkaniach wrócilam w Okolicach Brzeszcz i Miedźnej... zasypana śniegiem niczym bałwan.
Tydzień temu, kiedy wyjeżdżałam, dałam się nabrać, że idzie przedwiośnie. Co prawda zabrałam porządne, ciepłe buty i swetry (na wszelki wypadek), ale naprawdę, nie sądziłam, że Matka Natura urządzi uczniom z Małopolski prawdziwe ferie zimowe.

W czwartek spotkałam się z uczniami Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Woli. Prowadziłam warsztaty dziennikarskie, a potem została odrobina czasu na rozmowy o książkach. Okazało się, że trochę za mało tego czasu, ambitni uczniowie mieli sporo pytań, z których część poznałam dopiero teraz, po otworzeniu skrzynki mailowej ;)

Na spotkanie w Brzeszczach dotarłam z trudem. Droga, niewiele dłuższa od tej, którą dzień wcześniej pokonaliśmy w ok 45 minut tym razem zajęła prawie 2 godziny. Padał śnieg, nawierzchnia była śliska, a widoczność - okropna. Pomimo dużego zapasu czasu spóźniłam się na spotkanie - przepraszam... Tym razem zaczęło się od rozmowy o książkach, a potem były warsztaty.

W Wilczkowicach w "Domu Ludowym" zaskoczyła mnie wielkość sali (pięknie udekorowanej na "karnawałowo") i rozmowność uczestników warsztatów, którzy mieli wiele pomysłów na serwis z newsami (o psach, kotach, Tibii...;)). Na tym spotkaniu dowiedziałam się o istnieniu automatycznego głaskacza dla psów... Ciekawe, jak takie coś wygląda. Zaraz pójdę poszukać w internecie ;)

Na koniec spotkałam się z "czytającymi dziewczynami". I z czytającym oraz zadającym pytania chłopakiem - Darkiem. Szkoda, że dziewczyny większość pytań zadały e-mailem. ;) Postaram się na część z nich odpowiedzieć na stronie. Dziękuję za Wasze pomysły na nowe książki lub "motywy" do umieszczenia w książkach. Są naprawdę ciekawe!

Najciekawsze pytania, jakie padły na spotkaniach:

- Na co trzeba uważać, podpisując umowę z wydawcą?
- Kto podpisuje umowę z wydawcą, jeśli autor książki jest dzieckiem - to dziecko czy jego rodzice?
- Czy jest pani mężata?
- Jakie zwierzę chciałaby Pani mieć, gdyby mogła pani całkiem dowolnie wybierać?
- Czy Pani książkami mógłby się zainteresować osobnik płci męskiej?

 

Spotkanie w Falenicy

2009-02-10 19:51:15

Biblioteka w Falenicy to ogromny zbiór książek i liczni czytelnicy oraz maleńka powierzchnia. Ta biblioteka zdecydowanie zasługuje na coś większego. Przed spotkaniem zobaczyłam jak czytelnicy całkiem dosłownie się tam tłoczą - ruch był imponujący, ale przestrzeni niewiele...

Na spotkanie przybyli czwartoklasiści z jednej z pobliskich szkół. Kiedy zajmowali miejsca, spytałam, czy często bywają na takich spotkaniach i okazało się, że jest to ich pierwszy raz. Zapytali, czy ten pisarz jest bardzo stary. ;) A kiedy usłyszeli, że to ja - zrobiło się zabawnie ;)

Okazało się, że w tej klasie najbardziej lubianymi książkami są horrory, poleciłam im kilka, niestety nie moich. Chyba będę musiała napisać coś strasznego...

 

znalezionych: 292, strona 26 z 59
<<<  •  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  •  >>>

Copyright by Katarzyna Majgier 2006 - 2012