Blog > Najnowsze wpisy

znalezionych: 292, strona 24 z 59
<<<  •  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  •  >>>

Spotkania w Serocku

2009-05-04 19:01:40

Dziś odwiedziłam Serock - na zaproszenie Biblioteki w tym mieście. Dojazd był z "przygodami", ale warto było. ;)

Najpierw spotkałam się z uczniami ze szkoły podstawowej, którzy zasypali mnie ciekawymi pytaniami. Oto niektóre z nich:
- Czy napisała pani książkę o owocach i warzywach?
- Czy nie ma pani czasem dość tego pisania?
- Ile książek pani czyta na rok?
- Ile książek i stron pani pisze na rok?
- Napisze pani jakąś książkę o zwierzętach?
- Woli pani książki dla dzieci czy dla dorosłych?
- Co pani woli: pisać czy czytać?
Przepytano mnie także ze znajomości lektur i innych książek, jakie czytają młodzi ludzie.

Później odbyło się spotkanie z gimnazjalistami. Niestety oni nie byli tak otwarci i śmiali jak ich młodsi koledzy. Pytania były tylko dwa - ale bardzo ciekawe:
- Jak się "zabrać" za pisanie książki?
Oraz:
- Co trzeba skończyć, żeby zostać pisarzem?
Pytania posypały się za to po spotkaniu - na skrzynkę mailową...

Ludzie, proszę, pytajcie na spotkaniach! Będzie ciekawiej :) No i posłuchacie o tym, o czym chcecie posłuchać, nie o tym, co mnie się wydaje, że Was interesuje (bo przecież mogę się mylić...).

Relację ze spotkań można przeczytać tutaj.

 

Spotkanie z uczniami z Polskiej Szkoły w Cork

2009-05-02 20:37:06

Spotkanie z uczniami Polskiej Szkoły odbyło się w Bibliotece Główniej w Cork. Dzień wcześniej, jeszcze przed "Rozmowami..." poszłam sprawdzić, gdzie to jest, żeby przypadkiem się nie spóźnić na spotkanie ;)

Bibliotekę znalazłam dosyć szybko, dzięki pomocy mieszkańców, którzy okazali się dobrze zorientowani w temacie. Nic dziwnego, w bibliotece zastałam wielu czytelników. W polskich bibliotekach rzadko obserwuje się tak duże zainteresowanie, tam mieszkańcy przeglądali ksiązki na półkach, korzystali z komputerów, a niektórzy siedzieli na fotelach i czytali - w bibliotece.

Właśnie zaczynał się festiwal książek. Dostałam ulotkę z informacjami o zaplanowanych z tej okazji imprezach i... znalazłam w niej siebie.

"Zdrobniono" mnie - i dobrze! Lubię to zdrobnienie :)

Mam imię, które stanowi problem dla cudzoziemców i sprawia, że długo trwa rozdawanie autografów na spotkaniach. Czasem wtedy żałuję, że nie mam na imię np. Ewa. A na nazwisko np. Gil :) Kiedy rozmawiam z obcokrajowcami nie mam nic przeciwko tłumaczeniu mojego imienia. Przez całe wieki tłumaczono imiona, więc dlaczego teraz nie mielibyśmy tego robić?

Niestety na samo spotkanie przeziębienie kompletnie mnie rozwaliło. Miałam gorączkę, za to prawie nie miałam głosu. :( A akurat był mi on bardzo potrzebny...

W bibliotece byłam już dwie godziny przed spotkaniem, bo lało jak z cebra, a do jedenastej musiałam się wymeldować. Po spotkaniu jechałam do Dublina, gdzie następnego dnia miałam spotkanie z uczniami Polskiej Szkoły w Blackrock.

Kiedy przybyłam do Biblioteki i się przedstawiłam od razu się mną "zaopiekowano". Przesympatyczna Breda Hassett przedstawiła mnie innym osobom w bibliotece. Poznałam m.in. Thomasa McCarthy, irlandzkiego poetę, którego utwory tłumaczone są na wiele języków, m.in. na polski.

Podobnie jak wielu naprawdę dobrych pisarzy, Thomas okazał się sympatycznym, skromnym człowiekiem. Porozmawialiśmy o książkach oraz o branży wydawniczej w Polsce i w Irlandii (czemu ja tam nie mieszkam?!). Ponieważ znam i lubię irlandzką literaturę, popytałam o autorów, których sobie cenię i dowiedziałam się, że oni też są sympatycznymi, "normalnymi" ludźmi. Przyznam, że mnie to nie zaskoczyło. :)

Bibliotekarze z Cork również są bardzo miłymi ludźmi :) Widząc mój "spadek formy" proponowali własne remedia na przeziębienie. Dzięki paracetamolowi od Bredy udało mi się odzyskać jakąś część świadomości ;)

Z uwagi na pogodę w spotkaniu wzięła udział tylko cześć uczniów z Polskiej Szkoły. Niemniej jednak byli to uczniowie bardzo zainteresowani tematem. Znali moje książki i pytali o konkretne rzeczy z nimi związane. Opowiedzieli mi też o swoim życiu w Irlandii, o tym, jak tu trafili, jak sobie radzą z życiem w nowym kraju i jak wygląda nauka i "życie towarzyskie" w irlandzkich szkołach. Padł pomysł, aby w kolejnych moich książkach pojawili się młodzi Polacy, zamieszkali w Irlandii. Przyznam, że coraz więcej o tym myślę - ponieważ jednak nigdy nie chodziłam do irlandzkiej szkoły - będę potrzebowała licznych konsultacji! :)

Po spotkaniu otrzymałam tytuł Honorowego Ambasadora Literatury Polskiej dla Dzieci i Młodzieży w Irlandii, przyznany mi przez Kampanię MAMA, TATA... & MYSELF?

Breda Hasesett, Thomas McCarthy i ja

Constant reader ;)


Breda bardzo sympatycznie przedstawiła mnie uczestnikom spotkania.


...no i jestem honorowym Ambasadorem Literatury Polskiej dla Dzieci i Młodzieży w Irlandii.

 

Cork i Rozmowy (Nie)Kontrolowane

2009-05-02 11:38:18

Do Irlandii udałam się na zaproszenie Kampanii MAMA, TATA... & MYSELF?

Otrzymałam tam tytuł Honorowego Ambasadora Literatury Polskiej dla Dzieci i Młodzieży w Irlandii. Jestem drugą osobą, która dostała taki tytuł. Pierwszą był Dariusz Rekosz, który odwiedził Polaków w Irlandii w ubiegłym roku.

Spotkałam się z dziećmi w polskich szkołach w Cork i Dublinie oraz z dorosłymi Polakami, mieszkającymi w Irlandii.

Podróż przebiegała nieco pechowo. Najpierw były problemy z samolotem. Przez ponad godzinę nie mogliśmy wystartować. Potem zepsuło się moje gardło. Wylądowałam w pięknej Irlandii i zamiast się nią cieszyć jak należy, zastanawiałam się, co tu zrobić, żeby nie stracić głosu przed spotkaniami. Wyobrażacie sobie, że można mieć aż takiego pecha? To wredne przeziębienie strasznie ograniczyło mi możliwości zwiedzania, rozmawiania i w ogóle... ;/

Cork okazało się miastem jak na polskie warunki niezbyt dużym, ale jest to drugie miasto, co do wielkości w Irlandii. Irlandia jest państwem znacznie mniej zaludnionym niż Polska. Mieszka tu ogromna liczba Polaków. Są nawet polskie sklepy i gazety.

Ważną postacią polskiej społeczności w Irlandii jest Piotr Słotwiński - dziennikarz i autor popularnego blogu o życiu w Irlandii, to on zaprosil mnie na spotkanie z cyklu "Rozmowy (nie)kontrolowane" stowarzyszenia MyCork.

Byłam zaskoczona tym, że tyle osób przyszło i wszyscy okazali się takimi sympatycznymi, myślącymi ludźmi, z wyobraźnią i ciekawymi pomysłami. Rozmawialiśmy o wydawaniu książek w Polsce, o sytuacji polskiego rynku wydawniczego (nieciekawej ;(, w porównaniu z np. Irlandią) oraz o wielu innych ciekawych rzeczach.

Piotr oprowadził nas po Cork, pokazując nam ciekawe miejsca i opowiadając nam o nich.

Tak było na spotkaniu:

I jeszcze trochę zdjęć z Cork.

Widok na ulicę Św. Patryka (patrona Irlandii) - główna ulica w Cork.

Uliczka w Cork

Pomnik ojca Mateusza, który w młodości był alkoholikiem, ale później poradził sobie z tym problemem i pomagał innym go pokonać. Ten gest to błogosławieństwo, choć niektórzy żartują, że on przestrzega - "Taki byłem mały, gdy zacząłem pić..."

Słynny pomnik sprzedawczyni cebuli w parku w Cork

Najwyższy budynek w Irlandii - Elysian. Ma aż... 17 pięter! ;)

Polskie sklepy w Cork:

Więcej zdjęć z Irlandii znajdziecie tutaj.

 

Irlandia - pierwsze wrażenia

2009-04-30 17:07:04

Irlandia to dla mnie taki "specjalny" kraj. Zawsze chciałam tam pojechać - oczywiście z powodu książek. Przeczytałam o kilka za dużo książek o Irlandii i przez całe lata opowiadałam każdemu, komu się chciało tego słuchać, że kiedyś tam zamieszkam.

W szkole średniej miałam jedną przyjaciółkę i ją też nieco "przekabaciłam". Obie nas ciągnęło do Irlandii, która stała się dla nas czymś w rodzaju takiej ziemi obiecanej - miejsca, w którym będzie fajnie - święty spokój od naszych problemów, wspaniałe życie i w ogóle - sielanka!

W tamtych czasach Irlandia pozostawała daleko poza naszym zasięgiem. Polakom niełatwo było wyjechać z kraju, choćby tylko na wakacje... Niektórzy ludzie słysząc o Irlandii, pytali, gdzie to w ogóle jest i mylili ją z Islandią.

Teraz... wszyscy dookoła wyjechali do Irlandii - tylko nie ja! To było jakieś dziwne i kiedy wreszcie nadarzyła się okazja, żeby odwiedzić Irlandię, byłam zachwycona. Nareszcie mogłam zobaczyć kraj marzeń swojej młodości i... nareszcie zrozumiałam, dlaczego chciałam tam mieszkać - tam jest po prostu niewyobrażalnie pięknie! A tak fajnych, przyjaznych i miłych ludzi nie spotkałam dotychczas nigdzie... No i... teraz to dopiero mnie ciągnie do Irlandii...

Pojechałam tam na zaproszenie Kampanii MAMA, TATA... & MYSELF?, aby spotkac się z młodymi Polakami, którzy zamieszkali w Irlandii i muszę przyznać, że z Polski ubyło wielu fantastycznych, mądrych, pracowitych ludzi...

Na początek kilka "pocztówek" z naprawdę BARDZO Zielonej Wyspy, a dokładnie z Cork.

Wkrótce - relacje ze spotkań i nie tylko ;)

Więcej zdjęć z Irlandii znajdziecie tutaj.

 

Zapraszam na spotkanie w Dublinie!

2009-04-23 12:27:02

Zapraszam na spotkanie w Polskiej Szkole w Dublinie (w Blackrock) - w najbliższą niedzielę - 26 kwietnia, o godzinie 13:30.

 

znalezionych: 292, strona 24 z 59
<<<  •  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  •  >>>

Copyright by Katarzyna Majgier 2006 - 2012